Ponoć picie „dla ukojenia nerwów” jest złe.

Co mi tam. Coraz częściej próbuje i pomaga. mimo, że na chwilę to pomaga. Potem mogę przez miesiąc nie pić w ogóle alkoholu.

Tym razem własna mieszanka „lawendowej żubrówki” pomaga. Zobaczę tylko na jak długo.