Przyznaję, nie moje. Rodzice uwielbiają chodzić po lesie w poszukiwaniu grzybów.
Mnie najlepiej idzie rozpoznawanie kurek 😛

Kita była wręcz zaaferowana zawartością miski. Ocierała się o nią, zaglądała. Ta kocica chyba lubi zapach lasu 😉

Reszta zbiorów:

Drugi, planowany wypad do lasu – jutro. Kto wie…może i ja dam się namówić? 🙂
Już jeden wypad „zbieraniowy” niedawno zaliczyłam. Wtedy był koło mnie ktoś z kim chciało mi się chodzić po lesie. Uwieczniać leśne pająki, światło słońca migoczące między drzewami. Teraz kiedy pada, jest zimno, a ukochana osoba wyjechała, niezbyt chce mi się łazić po leśnych krzakach.
Chociaż zapach wilgotnego mchu po deszczu doskonale uspokaja i podnosi na duchu.