…i zdecydowanie nie chodzi o Absynt. A o herbatę 🙂
Uwielbiam zieloną herbatę. Jej smak stawia mnie na nogi, mogę ją pić w każdych ilościach. Do mojej filiżaneczki dostałam dwie „nowe” zielone herbaty. Smak obu jest świetny 🙂 Sklepy z herbatami potrafią na mnie czasami wiele zarobić, jeśli mam dobry dzień i trochę pieniędzy na koncie.
Chyba jednym z lepszych prezentów jakie mogę dostać, to właśnie dobra, liściasta zielona herbata.
Nowa filiżanka idealnie się sprawuje 🙂 Chyba wrócę do starych zwyczajów parzenia herbaty w dzbanku i używania filiżanek zamiast dużych kubków 🙂
23 Komentarze
Comments feed for this article
18 Maj 2010 @ 20:49
Widmowy
…a ja dopiero uczę się pić zielonki… nie jest najgorsza 🙂
18 Maj 2010 @ 20:54
marakyo
Twoje zdrowie w takim razie! 🙂
Mnie znajomy zawsze ochrzaniał, że bezczeszczę zielona herbatę cukrem i że parzę jej ze zbyt dużej ilości liści. Kiedyś posłuchałam jego rad i nie żałuję 🙂
Będąc w Gdańsku na Jarmarku Dominikańskim odkryłam pewną herbaciarnię. Świetnie wyposażona, właściciel znał się na rzeczy. Od tamtej pory polecam ją każdemu 🙂 Zielona „Truskawki w szampanie” po prostu obłędna!! http://www.teejanowicz.pl/
18 Maj 2010 @ 20:58
Widmowy
Nie znam tego miejsca, ale dzięki Twojej podpowiedzi poznam na bank!
18 Maj 2010 @ 21:21
marakyo
Bardzo fajny lokal 🙂
Ja już któryś raz się zabieram do dokonania u nich zakupów online, bo w Gdańsku bywam raz w roku- właśnie podczas jarmarku.
18 Maj 2010 @ 23:18
kocikzielony
Nieskromnie to może zabrzmi, ale wszystko co zielone jest fajne 😉 no może prawie wszystko, niemniej herbata wpisuje się w tę „fajną” kategorię 🙂
Bardzo mnie uradował fakt wprowadzenia się w moja najbliższą okolicę herbaciarni, która serwuje herbaty wszelakie w wersji na miejscu i na wynos. Zielona z drugiego parzenia z płatkami róży…mlask 🙂
19 Maj 2010 @ 08:47
marakyo
Ja często robię sobie zielona z pączkami róż 🙂 cudownie wygląda po zaparzeniu ^^
Pozdrawiam!!
19 Maj 2010 @ 11:19
kocikzielony
Owszem…w tej wersji są ucieszone zarówno kubki (smakowe), jak i oko… miły tandemik!
Od-pozdrawiam 🙂
18 Maj 2010 @ 23:33
a.
I co ja mogę napisać, jak ty wiesz;) Dobra herbata to cud, miód i rozpusta. Ja ostatnio pijam Sen nocy letniej. Może niezbyt wyrafinowana, ale przyjemnie korzenno-leśna, a do tego audiobook czytany przez Alana Rickmana i jest bosko.
19 Maj 2010 @ 08:48
marakyo
My to się akurat rozumiemy pod tym względem 😀
Jedna szafka powoli wypełnia się różnymi herbatami i zastanawiam się gdzie ja resztę zmieszczę 😉
19 Maj 2010 @ 07:18
melaroza
Zieloną herbatkę też lubię. Masz jakiś swój ulubiony gatunek?
19 Maj 2010 @ 08:50
marakyo
Chyba najbardziej pasuje mi Sencha i jej różne wariacje 🙂
19 Maj 2010 @ 18:09
Homoja
Kiedyś zieloną piłem nałogowo, dziś nie pamiętam jej smaku. Mam nawet specjalny kubełek:) do jej parzenia. Coś mi się zdaje, że czas powrócić do tego liściastego nałogu:)) Pozdro!
19 Maj 2010 @ 20:33
marakyo
Ja przez pewien okres czasu też nie piłam zielonej. Wtedy w sumie w ogóle nie piłam herbat. Wiem, że to był okres stracony 😉
Ja tak ogólnie to pijam herbatę w kubku o pojemności pół litra 😛 Przez tą prezentową filiżankę przerzuciłam się na mniejsze naczynko do picia. Za to obok filiżanki litrowy dzbanek wypełniony po brzegi herbatą 😀
Pozdrawiam serdecznie 🙂
19 Maj 2010 @ 21:08
Homoja
Ja mam taki okres właśnie:)) bezherbaciany. Ale muszę to szybko zmienić, bo kawa mnie zabije:))
19 Maj 2010 @ 21:11
marakyo
A to ja kawę pijam ostatnio sporadycznie. I zdecydowanie wtedy kiedy nie mogę zasnąć XD Kawa mnie doskonale usypia, natomiast mocna herbata „daje lepszego kopa” 🙂
19 Maj 2010 @ 22:54
georgeeliot
A ja jakoś nie mogę przekonać swoich kubków smakowych do zielonej herbaty. Piję i wmawiam sobie, że to smaczne, ale widocznie, trudno poddaję się sugestiom. Próbowałam parzoną na różne sposoby i o różnych smakach i dalej nić. Wiernie pozostaję przy mocnej czarnej.
Niezaprzeczalnym faktem tez jest, że herbata, zaparzona w dzbanku jest o niebo lepsza, niż ta w torebce, zalana wrzątkiem.
19 Maj 2010 @ 23:00
marakyo
To jest zdecydowanie prawda!
Niestety w takiej „ekspresówce” jest najgorszy śmieć jaki może być 😦
Dobra czarna nie jest zła. Na nią muszę mieć ostatnio „smaka”. Chociaż przyznaję, że udało mi się upolować doskonałą czarną brzoskwiniowo-imbirową. Kawałeczki kandyzowanego imbiru i brzoskwiń bardzo kuszą do podbierania ze słoiczka 😛 Ale moja w miarę silna wola daje radę 🙂
20 Maj 2010 @ 13:00
asenata
Przyznam się
zielonej herbaty nie lubię.
A wiem,że dobrze by było gdybym lubiła 🙂
20 Maj 2010 @ 13:08
marakyo
Aj tam 🙂 Nie wszystko każdemu smakuje 🙂
Dzięki za odwiedziny! 🙂
Pozdrawiam
20 Maj 2010 @ 13:10
Kocik Zielony
Poza tym ponoć (!) są trunki, do których trzeba dorosnąć 😉
20 Maj 2010 @ 13:20
marakyo
No to fakt. Sama kiedyś nie rozumiałam jak komuś może smakować zielona herbata, a po pewnym czasie nie rozumiałam już jak można jej nie lubić 🙂
30 Maj 2010 @ 18:02
alicja
uwielbiam zielona herbate…
yerbe jednak bardziej …zwlaszcza rios
dodaje troche trawy cytrynowej do kazdej z nich (magia zapachu
pozdrawiam serdecznie
Alicja
30 Maj 2010 @ 18:24
marakyo
W sumie Yerby nie piłam nigdy więc nie za bardzo mam jak się na jej temat wypowiedzieć ^^”
Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za wizytę!!